Kinofilizm zaawansowany czyli o bez wątpienia najcudowniejszym uzależnieniu na świecie.

czwartek, 1 maja 2014

"Kopia mistrza" - recenzja




"Kopia mistrza" jest dramatem w reżyserii Agnieszki Holland, który swoją premierę miał w 2008 roku.

Zawsze uwielbiałam filmy kostiumowe i biografie. Kocham przenosić się wraz z filmem do dawnych czasów, napawać się dawnymi obyczajami, przyglądać się wspaniałym strojom, jeżdżącym po ulicach dorożkom a także oglądać ciekawą architekturę. Odkąd pamiętam moim marzeniem było zaznanie życia, chociaż przez moment, w każdej epoce. No niestety, nie było mi to dane, jednak dzięki pięknym filmom, jestem trochę bliżej pełnienia tego marzenia.
Film opowiada historię młodej studentki konserwatorium Anny (Diane Kruger), która podejmuje pracę kopistki Beethovena (Ed Harris). Dziewczyna wierzy, że praca z maestro pomoże jej własnym kompozycjom wpisać się w kanon wielkich utworów muzyki klasycznej. Anna jest świadkiem, jak głuchy kompozytor tworzy dzieło życia, co tylko utwierdza ją w przekonaniu, że Beethoven ma niezwykły dar od Boga... 
W "Kopii mistrza" ostatnie lata życia Beethovena zostały ukazane w świetny sposób. Da się zauważyć, że twórcy poważnie podeszli do tematu i przed przystąpieniem do zdjęć, uważnie przestudiowali sylwetkę kompozytora oraz najważniejsze z jego utworów. Film nie jest arcydziełem, znajdziemy w nim wiele wątków i scen, które mogą nużyć czy są do bólu przewidywalne. Widz nie pała ogromną sympatią do maestro, który ukazany jest w zupełnie inny sposób, niż przed seansem moglibyśmy sobie to wyobrażać. Jest starzejącym się kawalerem z przedziwnymi nawykami, utrapieniem sąsiadów. Tym samym jest jednak osobą, przed którą wszyscy czują swego rodzaju respekt oraz wybaczają mu różne występki. 
Nie jest to film porywający fabułą czy trzymający w napięciu. Jest to typowy dramat, momentami nużący oraz chwilami aż emanujący patosem. Jest w nim jednak coś, co nie pozwala przejść obok niego obojętnie.
Rzeczą, która wyróżnia "Kopię mistrza" pośród innych filmów jest brak jednego pierwszorzędnego wątku, brak wyraźnie zarysowanej pointy. Uważam, że zarówno skomplikowana relacja pomiędzy Anną a maestro jak i sama istota utworów Beethovena, wspaniałej "Sonaty księżycowej" są tak samo ważne.
"Kopia mistrza" jest nie lada gratką dla każdego melomana. Nie mogę określić tego filmu jako pozycji obowiązkowej. Ale z pewnością jest to tytuł, po który warto sięgnąć. 


źródła: gabtor.wordpress.com, thecia.com.au, imdb.com