"Kopia
mistrza" jest dramatem w reżyserii Agnieszki Holland, który
swoją premierę miał w 2008 roku.
Zawsze
uwielbiałam filmy kostiumowe i biografie. Kocham przenosić się
wraz z filmem do dawnych czasów, napawać się dawnymi obyczajami,
przyglądać się wspaniałym strojom, jeżdżącym po ulicach
dorożkom a także oglądać ciekawą architekturę. Odkąd pamiętam
moim marzeniem było zaznanie życia, chociaż przez moment, w każdej
epoce. No niestety, nie było mi to dane, jednak dzięki pięknym
filmom, jestem trochę bliżej pełnienia tego marzenia.
Film
opowiada historię młodej studentki konserwatorium Anny (Diane
Kruger), która podejmuje pracę kopistki Beethovena (Ed Harris).
Dziewczyna wierzy, że praca z maestro pomoże jej własnym
kompozycjom wpisać się w kanon wielkich utworów muzyki klasycznej.
Anna jest świadkiem, jak głuchy kompozytor tworzy dzieło życia,
co tylko utwierdza ją w przekonaniu, że Beethoven ma niezwykły dar
od Boga...
W
"Kopii mistrza" ostatnie lata życia Beethovena zostały
ukazane w świetny sposób. Da się zauważyć, że twórcy poważnie
podeszli do tematu i przed przystąpieniem do zdjęć, uważnie
przestudiowali sylwetkę kompozytora oraz najważniejsze z jego
utworów. Film nie jest arcydziełem, znajdziemy w nim wiele wątków
i scen, które mogą nużyć czy są do bólu przewidywalne. Widz nie
pała ogromną sympatią do maestro, który ukazany jest w zupełnie
inny sposób, niż przed seansem moglibyśmy sobie to wyobrażać.
Jest starzejącym się kawalerem z przedziwnymi nawykami, utrapieniem
sąsiadów. Tym samym jest jednak osobą, przed którą wszyscy czują
swego rodzaju respekt oraz wybaczają mu różne występki.
Nie
jest to film porywający fabułą czy trzymający w napięciu. Jest
to typowy dramat, momentami nużący oraz chwilami aż emanujący
patosem. Jest w nim jednak coś, co nie pozwala przejść obok niego
obojętnie.
Rzeczą,
która wyróżnia "Kopię mistrza" pośród innych filmów
jest brak jednego pierwszorzędnego wątku, brak wyraźnie
zarysowanej pointy. Uważam, że zarówno skomplikowana relacja
pomiędzy Anną a maestro jak i sama istota utworów Beethovena,
wspaniałej "Sonaty księżycowej" są tak samo ważne.
"Kopia
mistrza" jest nie lada gratką dla każdego melomana. Nie mogę
określić tego filmu jako pozycji obowiązkowej. Ale z pewnością
jest to tytuł, po który warto sięgnąć.
źródła: gabtor.wordpress.com, thecia.com.au, imdb.com