Źródło: www.ernst-haas.com
|
Film "Miłość i śmierć" pochodzi z 1975 roku. Czasów (moim skromnym zdaniem) najlepszych, najcudowniejszych i najpiękniejszych dzieci Woody'ego (starczy jeden tytuł: "Annie Hall", phi, nawet nie potrzeba wspominać o "Manhattanie"!).
Jakieś skojarzenia? Po obejrzeniu
pierwszych kilku minut przyszło mi do głowy jedno: Wojna i Pokój.
Przyznaję, tomiska nie czytałam, ekranizację z A.Hepburn oglądałam
jednym okiem jednak ten klimat nie pozwala pozostawiać jakichkolwiek
złudzeń. Rosja, odległe czasy wojen napoleońskich, Bonaparte =
wróg publiczny numer jeden. Poznajemy Borysa - typowego kozła ofiarnego
i pośmiewisko całej wsi. Ciężko radzi sobie z najprostszymi
życiowymi czynnościami i (a jakże mogłoby być inaczej!) jest
nieszczęśliwie zakochany.
Źródło: www.woodyallenpages.com
|
Iskierka nadziei pojawia się, gdy
wybranka jego serca (w tej roli cudowna Diane Keaton) doznaje zawodu
miłosnego. Zamiast Borysa jednak wybiera odrażającego sprzedawcę
śledzi. Ten, przygnębiony i przybity rzuca się w wir wojen
napoleońskich.
Co będzie dalej? Zobaczycie sami, emocje i salwa śmiechu gwarantowane!
Takiego Allena lubię najbardziej.
Facet w tym filmie zachowuje ogromny dystans do siebie i do
otoczenia. Nie zawahał się zagrać roli takiej a nie innej, ba!
Nawet wydaje mi się, że być może stworzył ją tylko i wyłącznie
z myślą o sobie. Bez względu na to, czy moja hipoteza jest
prawdziwa czy nie - strzelił w dziesiątkę. Zabawnie pomieszał
starorosyjskie realia, sposób myślenia z rodzajem rzeczywistości
świata w latach 70 ubiegłego wieku.
Postać Borysa wzbudza w nas za razem
poczucie sympatii jak i pewnego rodzaju żalu. Jego platoniczna
miłość do przyjaciółki z dzieciństwa sprawia, że mamy ochotę
wziąć go do domu, przytulić i przygotować ciepłe kakao na pocieszenie. Ale Borysowi nie
brakuje również zalet! Uważa siebie za świetnego kochanka –
głównie dzięki temu, że często zdarza mu się ćwiczyć w
samotności.
Dodatkowym plusem produkcji jest
symboliczne przedstawienie śmierci, które wręcz zahacza o
groteskę, jako wysokiej postury postaci mającej na sobie białe
prześcieradło. Ludzie z natury boją się śmierci. Jednak Allen serwuje nam ją w sympatyczny sposób. Wielu z nas zapewne
chciałoby spotkać ją właśnie w takiej wersji.
Źródło: hawkmenblues.blogspot.com
I nie, wcale nie trzeba zaczytywać się
namiętnie w prozie Dostojewskiego czy Tołstoja aby w pełni
zrozumieć przesłanie tej komedii. Jedno jest
pewne - będę do niej wracać jeszcze wiele razy.
|