Kinofilizm zaawansowany czyli o bez wątpienia najcudowniejszym uzależnieniu na świecie.

czwartek, 3 lipca 2014

Ranking ulubionych śpiewających aktorów, cz. 1


W dzisiejszym poście chciałabym podjąć z Wami temat muzyki. Muzyka zajmuje w moim miejscu bardzo ważne miejsce. To właśnie pod jej wpływem, jako nastolatka, kreowałam swój światopogląd, czerpałam kolejne inspiracje z coraz to dziwniejszych i mroczniejszych utworów. (Tak, moimi ulubionymi gatunkami muzycznymi jako nastolatki były najróżniejsze odmiany metalu!) Dzisiaj również staram się czerpać z muzyki najwięcej jak się da. Zmieniły się tylko moje muzyczne upodobania. Chociaż właściwie nie zmieniły się w jakiś diametralny sposób – wciąż słucham metalu, gdy nachodzi mnie na to ochota. Ale jedno co muszę przyznać to to, że przez parę ostatnich lat otworzyłam się na wiele wcześniej nie znanych mi gatunków. Zdałam sobie sprawę, że muzyka niemal w każdej swojej odsłonie potrafi być wartościowa. Podstawowe pytanie jest takie, czy my potrafimy z niej coś wynieść czy słuchamy tylko dla rozrywki. Nie wchodząc głębiej w dysputy filozoficzne chciałabym przedstawić Wam ranking moich ulubionych śpiewających aktorów. Do poniższej listy zaliczają się wszechstronnie utalentowani ludzie, którzy znakomicie spisują się zarówno przed kamerą jak i w studiu nagraniowym. Zapraszam do zapoznania się z moimi typami!


Mélanie Laurent 

    Jest to zdecydowanie moja ulubiona aktorka-piosenkarka. Melanie idealnie udaje się łączyć aktorstwo z karierą muzyczną. Udało jej się nagrać długogrający krążek, który jest absolutnie wspaniały. Znajdziemy na nim uspokajające melodie, okraszone lekkim głosem oraz wspaniałym językiem francuskim.   





Ryan Gosling
    Kto z nas nie zna „Dead Man's Bones”? Głupie pytanie. Projekt muzyczny Goslinga jest fenomenalny. Muzyka, którą twory wraz ze swoim współtowarzyszem Zachem Shieldsem balansuje pomiędzy alternatywą oraz indie. Osobiście, indie należy w tej chwili do jednego z moich ulubionych gatunków muzycznych. Dead Man's Bones odtwarzam nadzwyczaj często. I wcale mi się nie nudzi!



Marion Cotillard
    Ahh, Marion. Jedna z moich ulubionych aktorek wszech czasów, osoba posiadająca ogromny talent. Oddała się całkowicie karierze aktorskiej jednak na potrzeby musicalu udała się do studia nagraniowego. Efekt jest wspaniały. Głos Marion hipnotyzuje i sprawia, że słuchasz tej piosenki raz za razem i gdy w końcu przestajesz orientujesz się, że właśnie uleciały Ci trzy i pół godziny Twojego życia.   
 



Johnny Depp

      Johnny. Czy muszę mówić coś więcej?   





Audrey Hepburn
    Audrey była osobą, która absolutnie nie miała głosu do śpiewania. Dlaczego zatem ma tutaj swoje miejsce? Za „Moon river” ze „Śniadania u Tiffany'ego”. Scena, w której Holly Golightly siedzi na parapecie, śpiewając i grając na gitarze przeszła do historii światowej kinematografii. Sama zainteresowana przyznała, że nie znosi śpiewać, ponieważ nie potrafi tego robić. Mimo wszystko przyjęła również rolę w musicalu „Zabawna Buzia”, w którym wystąpiła u boku Freda Astaire'a.   





Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu. W najbliższych dniach pojawi się część druga :)