Film
"Stuck in Love" miał swoją premierę w 2012 roku.
Słyszałam wiele opinii na jego temat, prawdę mówiąc -
skrajnych. Wybór seansu na dzisiejsze popołudnie był bardzo ale to
bardzo spontaniczny. Na jednym z popularnych serwisów filmowych
ukazał mi się dość ładny, niebieski plakat. Tak, przyznaję -
plakat, który promuje film ma dla mnie ogromne znaczenie. Gdy jest
świetnie zrobiony automatycznie film staje się dla mnie bardziej
atrakcyjny. Wiem, moje podejście jest trochę naiwne. Coś podobnego
jak 'nie oceniaj książki po okładce' ale niestety, nic na to
poradzić nie mogę.
Film
opowiada historię pewnej rodziny. Ojciec – szanowany pisarz,
dwójka dorastających dzieci oraz matka mieszkająca z nowym
kochankiem. Typowa, schematowa rodzinka. Rodzeństwo planuje pójść
w ślady ojca i również próbuje swoich sił w tym przemyśle. Jak
możemy się domyśleć – różne sploty wydarzeń, skrywane
tajemnice i nieodkryte cechy stają się katalizatorem tego dramatu.
Gatunek:
obyczajowy, dramat - pasował idealnie do mojego nastroju. Pierwsza
część filmu zrobiła na mnie średnie wrażenie. Chłopak
wzdychający do dziewczyny z klasy, piękny domek nad brzegiem morza
- wszystko to wydawało mi się bardzo naiwne. Wyrosłam już ze
szkolnych dramatów. Ale, starając się nie spisywać filmu od razu
na straty, oglądałam dalej. Z czasem reżyser ukazuje nam kolejne
wątki, również wyglądające naiwnie. Ale skoro przebrnęłam
przez pierwsze dwadzieścia minut, szkoda było mi porzucić całą
produkcję. Tym sposobem udało mi się dobrnąć do końca. Nie było
to jakieś wybitnie trudne zadanie. Patrząc ogólnie film zrobił na
mnie całkiem dobre wrażenie. Bardzo podobało mi się ukazanie
konfliktu na linii matka/córka, z którego mnie osobiście udało
się wynieść parę wskazówek. Problemy nastolatków zostały
ukazane z perspektywy grzecznego, jak na swój wiek, chłopaka który
nie należy do szkolnej elity jednak palenie trawki nie jest mu obce.
Film
ogląda się całkiem przyjemnie, piękne morskie krajobrazy
towarzyszące bohaterom w ich życiowych problemach i wyborach
wywołują w widzu pozytywne emocje.
Serdecznie
polecam, w wolnej chwili warto obejrzeć!